Wokół Boga, któremu należy się głęboka cześć, wokół ludzkich wysiłków w zginaniu kolan przed Bogiem, oraz wokół faktu, że nie inaczej czynił błogosławiony Wincenty i tym zaskarbił sobie niebo, krążyły nasze rozważania trzeciego dnia duchowego przygotowania do uroczystości odpustowej. Poszliśmy też w procesji do Kopca Spotkania, gdzie miasto otrzymało błogosławieństwo relikwiami wielkiego Patrona.
Sobota to wigilia odpustu. Czuć już bliskość kulminacji tego świętego czasu łaski. I to właśnie dziś, ustami o. Ezdrasza, naszego duchowego przewodnika, otrzymaliśmy mocne wezwanie do ustawicznego zginania kolan przed Bogiem.
„Przyznaję, że wstępując do tej prastarej świątyni – mówił na początku homilii kaznodzieja – próbuję sobie wyobrazić, jak przed setkami lat, przed ołtarzem, klęczał nasz patron, błogosławiony Wincenty. Klękał, aby modlić się do Boga, aby oddać Bogu hołd miłości. (…) ja też pragnę z wami dzisiaj tu uklęknąć i w tym rozważaniu zadumać się nad wielkimi dziełami Boga, których dokonuje w naszym życiu”.
„Zginając kolana przed Bogiem, te moje ludzkie siły, powierzam samemu Panu Bogu. (…) niestety czasem klękamy mechanicznie, bezmyślnie, odruchowo. Bywa też, że chrześcijanin wstydzi się gestów swego ciała, jakby bał się wyrazić na zewnątrz bogactwa swojej duszy”.
I na koniec konkludował: „czego więc uczy nas przykład świętych, w tym naszego patrona, błogosławionego Wincentego? Uczy bojaźni Bożej! Uklęknij, nie wstydź się nigdy postawy klęczącej, ani tu w kościele, ani w domu, kiedy trzeba wraz z całą rodziną klęknąć do modlitwy; ani żadnego gestu: znaku krzyża, czy prywatnie, czy publicznie, żadnej sytuacji, kiedy trzeba Bogu oddać pokłon”.
Kiedy słońce powoli chyliło się ku zachodowi, raz jeszcze zgromadziliśmy się w świątyni. Zgromadziliśmy się wokół biskupa Andrzeja Kalety z Kielc, aby najpierw złożyć Najświętszą Ofiarę, a później przejść w tradycyjnej procesji do tzw. Kopca Spotkania, czyli do miejsca, gdzie według podań miało dojść do spotkania jędrzejowskiego konwentu cystersów ze zdążającym ku niemu pieszo i boso byłym biskupem krakowskim, Wincentym.
Jest naszym zwyczajem, aby to właśnie tam, w miejscu pierwszego spotkania, Jędrzejów – miasto i jego mieszkańcy, zostali pobłogosławieni wysoko wzniesioną ręką Mistrza Wincentego. Biskup Andrzej raz jeszcze wzniósł drogocenną relikwię ponad wszystkimi głowami i zwracając się ku czterem stronom świata wykonał gest błogosławieństwa.
Nieliczni mieszczanie towarzyszyli dziś swemu Patronowi i byli świadkami tego biskupiego gestu. Oby Błogosławiony się tym nie zasmucił, i tak jak czynił przez osiem minionych wieków, tak i dziś wyprosił wszystkim Boże zmiłowanie i łaski potrzebne w codzienności.
fot. Ewa Adamczyk




