Drugi dzień duchowego przygotowania do uroczystości odpustowej upłynął na zbliżaniu się do tajemnicy cierpienia i krzyża oraz na uświadomieniu sobie, że Królestwo Boże dzieje się w prostych sprawach codziennego życia, w których odkrywamy obecność Boga.
Przed południem nasza świątynia wypełniała się seniorami, wiernymi w podeszłym wieku, doświadczającymi trudów samotności, choroby i cierpienia. Znaleźli oni pocieszenie w sakramencie pokuty i pojednania, w słowie Bożym, w sakramencie chorych i wreszcie w zjednoczeniu z Chrystusem w Eucharystii. Wszystko zostało dopełnione modlitwą do naszego Patrona, błogosławieństwem i możliwością ucałowania relikwii.
Wieczornej mszy św. przewodniczył ks. Damian Liwocha, dotychczasowy wikariusz parafii Trójcy Świętej i obecny doktorant na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza w Rzymie. Ta msza była jego pożegnaniem z naszym miastem. Ojciec Ezdrasz, nasz odpustowy kaznodzieja, w wygłoszonym słowie Bożym zgłębiał tajemnicę Królestwa Bożego. Poniżej prezentujemy kilka myśli z jego homilii.
„Wszyscy pragniemy Królestwa Bożego. Czy jednak wiemy, o co prosimy? Gdy wsłuchamy się w słowa Ewangelii, to już od samego początku słyszymy, że Królestwo Boże jest blisko, że już nadchodzi. (…) Chrystus wkroczył w życie człowieka, tam, gdzie on akurat jest, w to, co właśnie w tym momencie robi, w jego codzienność i tam należy Go szukać. Tam należy się Go spodziewać”.
„Kto bowiem nie ucieka od życia na ziemi i potrafi dostrzec w tym życiu Bożą rękę, która go prowadzi, ten wie, że Królestwo Boże nadeszło. Obecność Boga rozpoznaje się nie w objawieniach, ale w oparciu o fakty z mojego życia, w oparciu o wydarzeniach, które dzieją się tuż obok mnie, w oparciu o osoby, które Bóg zesłał na moją drogę, okoliczności, które temu towarzyszą”.
„Jednym z najcudowniejszych fragmentów Ewangelii są Jezusowe przypowieści o Królestwie Bożym. O czym one właściwie mówią? Że ktoś ciężko pracował w winnicy, komuś obrodziło pole i musiał naprędce budować nową stodołę, ktoś inny miał problem z chwastami w polu pszenicy, jakiejś kobiecie zawieruszyła się drachma, inna zarabiała drożdżowe ciasto, komuś przy pracy wpadła drzazga do oka, jakimś dziewczętom zabrakło oliwy, a pewna wdowa bezskutecznie szukała adwokata, który by ją wziął w obronę, jakiś młodzian przehulał majątek po swoim ojcu a innego na drodze pobili chuligani i biedak leżał pobity, wszyscy przechodzili obok i nikt mu nie pomógł, ktoś harował za jednego denara, ktoś inny zdefraudował sto beczek oliwy a do jakiegoś szczęściarza uśmiechnęła się fortuna i znalazł skarb zakopany w roli. Same prozaiczne wydarzenia. Z życia wzięte. Ale za każdym razem słyszymy, że Królestwo Boże podobne jest właśnie do tych wydarzeń, do tych małych rzeczy, niepozornych. Ale to właśnie z nich wyrosło Królestwo Boże!”.
Zgodnie z tradycją, na zakończenie przeszliśmy w procesji z relikwiami bł. Wincentego naszymi alejami, pomodliliśmy się w jego kaplicy i przyjęliśmy błogosławieństwo jego relikwiami.
Piątek to czas trwania w bliskości krzyża, na którym zawisł nasz Zbawiciel. Co piątek wspominamy moment, w którym w geście całkowitego poddania woli Bożej, oddał swoje życie z miłości do człowieka. W tych rozważaniach pomaga nam wieczorna Droga Krzyżowa, która przechodzi od stacji do stacji naszymi procesyjnymi alejami. W tym roku, podobniej jak w poprzednich latach, poprowadził ją ojciec naszej monastycznej wspólnoty, opat Rafał.
Niech Bóg raz jeszcze spojrzy z miłością na swój lud, który nabył swoją drogocenną Krwią. I niech pozwoli nam odnajdywać przejawy Jego Królestwa w najprostszych czynnościach naszego codziennego życia.
fot. Ewa Adamczyk




