Święty Franciszek z Asyżu i maleńki kościółek Matki Bożej Anielskiej we włoskiej Umbrii to tajemnica początków dorocznej uroczystości odpustowej w należącej do cysterskiej parafii Chorzewie.
Tradycyjnie, w pierwszą niedzielę sierpnia, z wielu stron, do urokliwej kaplicy w Chorzewie przybywają wierni, aby dzięki wspomnianemu wyżej św. Franciszkowi zyskać łaskę odpustu zupełnego, wziąć udział w Eucharystii, umocnić się Bożym Słowem i komunią świętą oraz wspólnie z innymi bawić się na rodzinnym festynie.
Staraniem ojca Marka, duszpasterza kaplicy i wielu życzliwych osób wszystko wokół kaplicy wydaje się piękne, uporządkowane, dumnie powiewają szpalery flag, na baczność stoją druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej, panie z Koła Gospodyń Wiejskich, odświętnie ubrane szykują się, by wziąć udział w liturgii. Licznie przybyli mieszkańcy wsi, ich goście domowi i oficjele, wszyscy czekają na początek uroczystości.
Mszy św. przewodniczy o. opat Rafał Ścibiorowski, towarzyszą mu przy ołtarzu ojcowie Tomasz, Marek, Jakub, Bruno oraz bracia Szczepan, Alberyk i Julian. Specjalna rola – herolda słowa Bożego, przypadła ks. Damianowi Liwosze, wikariuszowi parafii Trójcy Świętej w Jędrzejowie.
Po nabożeństwie rozpoczyna się rodzinny festyn, pośród licznych kramów, stoisk, słodkości, dmuchańców rozlega się dźwięk muzyki, która pewnie z czasem będzie towarzyszem radosnych tańców, rozmów i mile spędzonych chwil.
Fot. Ewa Adamczyk