Przełom lipca i sierpnia to czas doglądania plonów, czas żniw i powolnego zapełniania spiżarni i spichlerza. Nie inaczej jest w naszym cysterskim gospodarstwie.
Pieczołowita troska, z jaką mnisi uprawiają ziemię, jest jedną z fundamentalnych cech cysterskiego charyzmatu. Nie chodzi tu jednak o uprawę dla samej uprawy, ani też nie idzie o zdroworozsądkowe zapewnienie chleba i jarzyn na klasztornym stole. Ideą, przyświecającą białym mnichom, jest przywrócenie ziemi jej naturalnego piękna i ponownie sprawienie, aby była zdolna – często poprzez ciężką, mozolną pracę – do wydawania hojnych plonów. Ciesząc tym samym Stwórcę i powracając do swych, tkwiących w Edenie, początków. To dlatego mnisi, idąc w swojej dziejowej sztafecie pokoleń, z takim zaangażowaniem poświęcali czas i siły na to, aby ziemia nieurodzajna, nie owocująca, skażona grzechem rodzaju ludzkiego, ponownie spełniała swą zamyśloną przez Stwórcę rolę. By na nowo stała się choć po trosze rajem.